WOM to ustne lub pisemne przekazanie Twoim potencjalnym klientom pozytywnej opinii na temat Twojej usługi lub produktu. Autorem tych opinii są Twoi obecni zadowoleni klienci. To takie polecenie, dobre słowo i silne narzędzie promocyjne. Więcej o WOM i rekomandacjach w biznesie znajdziesz w osobnym wpisie.
To wskaźnik otwarć wiadomości email. Dzięki niemu możesz analizować skuteczność swoich wiadomości mailingowych.
Jeśli masz niski OR to znaczy, że trzeba coś poprawić. Może tytuł maila jest nieadekwatny w stosunku do grupy osób, do której kierujesz swoje wiadomości. Może wysyłasz maile co 2 dzień i Twoi odbiorcy traktują Cię już jak spam. Powodów może być wiele. Dlatego jeśli wysyłasz maile przy użyciu programów typu GetResponse, Freshmail, MailChimp czy innego, korzystaj ze statystyk i sprawdzaj stosunek ilości wyświetlonych maili do ilości maili wysłanych.
W połowie października podczas konferencji Marketing Progress wzięłam udział w warsztacie z Design Thinking dla początkujących, więc moją wiedzę na ten temat oprę na tym, czego się na nim dowiedziałam.
Design Thinking to ciekawa metoda pracy i rozwiązywania problemów oraz tworzenia innowacji poprzez wykorzystywanie specyficznych metod pracy, pobudzających kreatywność. Dewizą design thinking jest “doing, not talking”, więc zapisywanie każdego szczegółu projektu zamienione jest na kilkuetapowy podział zadań rozszerzających i precyzujących kolejne wątki.
Na DT składa się w wielkim skrócie 5 etapów:
Etapy procesu mają to do siebie, że z każdego poziomu można wrócić do poprzedniego i tak jeśli np. ocena prototypu nie jest satysfakcjonująca, cofasz się do prototypowania i ulepszasz, aż do uzyskania pozytywnego wyniku, aż produkt będzie gotowy do wejścia na rynek.
Proces projektowy jest otwarty, przez co zaangażować się w niego mogą nawet osoby, które na co dzień mają odmienne doświadczenia zawodowe. Dzięki temu można spojrzeć na problem z różnych punktów widzenia. Rozwój uzależniony jest od świeżego spojrzenia na przedmiot, usługę lub sytuację biznesową.
Obiło Ci się o uszy? Powinno, bo ten skrótowiec święci triumfy już od dłuższego czasu. UX to doświadczenie i wrażenie użytkownika podczas korzystania ze strony internetowej, czy jakiegoś produktu interaktywnego typu platforma, oprogramowanie, urządzenie elektroniczne. Czy projektując takie rzeczy myślisz o subiektywnych doświadczeniach swoich odbiorców?
Po raz pierwszy terminem UX posłużył się Don Norman, profesor psychologii poznawczej i nauk komputerowych, który w 1993 roku, pracując w Apple Computers, nadał sobie tytuł „Architekta User Experience”. Z czasem coraz więcej firm IT dostrzegło, że dobrze zaprojektowane produkty, wzbudzające pozytywne doświadczenia, mają niebagatelny wpływ na konkurencyjność na rynku. Prawdziwy boom nastąpił w 2000 roku, wraz z erą dotcomów, kiedy specjaliści IT zauważyli potrzebę projektowania serwisów internetowych użytecznych i satysfakcjonujących dla użytkownika.
Projektowanie UE zawiera w sobie elementy:
Od projektanta wymaga pewnego zmysłu, dobrego smaku, empatii – wczucia się w potrzeby i oczekiwania przyszłego użytkownika. Odpowiednio zaprojektowany produkt czy usługa sprawiają, że korzystanie z nich staje się intuicyjne dla samego użytkownika. Innymi słowy, uwaga użytkownika poświęcona jest w pełni wykonywanej czynności, nie zaś zastanawianiu się, w jaki sposób użyć produktu, by osiągnąć zamierzony cel.
Pomyśl, jaka jest np. Twoja strona internetowa? Jakie wrażenia wywołuje?
Zapytaj kilka osób. Może usłyszysz „super”, „prosta”, „nowoczesna”. A może też „nieresponsywna”, „toporna”, „mało intuicyjna”, „wygląda na przestarzałą”, „chaotyczna”? To ich UX i jest efektem tego, co „wypuściłeś”, co im pokazałeś i w jakiej grupie „to coś” jest poddawane ocenie.
Masz siłę na kolejne skróty w marketingu? To jedziemy dalej! RTM to marketing czasu rzeczywistego. Popularna forma komunikacji, szczególnie wdzięczna w social media. Chodzi o wykorzystanie bieżącego wydarzenia na własne potrzeby marketingowe. To taka autopromocja na fali wydarzenia.
Charakterystyczne cechy RTM to:
Dobrze zrobiony RTM przekłada się na duże zasięgi i korzyści wizerunkowe marki.
FOMO to obawa przed tym, że coś nam może umknąć. W dzisiejszych czasach przeładowanych informacjami, docierającymi do nas wieloma kanałami, FOMO to już choroba cywilizacyjna. Scrollujemy telefon rano, przed zaśnięciem, w tramwaju, wchodząc na ulicy pod samochód… Zapisujemy sobie strony, żeby informacja nie umknęła nam bezpowrotnie i często nawet do nich nie zaglądamy, bo pochaniają nas już kolejne, nowe wiadomości. Jesteśmy zalewani mailami, w których może być coś ważnego. Stałe bodźce, pikanie w telefonie, ważne wydarzenia w kalendarzu, nowości w newsfeedzie… Panika, że coś nas ominie!
W kontrze do FOMO stoi JOMO (z ang. joy of missing out) – radość z odpuszczania sobie, cieszenie się byciem tu i teraz. Osoby z JOMO robią czystki na swoich profilach społecznościowych, albo usuwają swoje profile całkowicie. Potrafią wyjść z domu bez telefonu.
Ale wróćmy do FOMO. Co strach przed tym, że możemy coś przegapić ma wspólnego z marketingiem?
To, że można go wykorzystać w swoich działaniach. Podam Ci kilka przykładów, które są proste i powszechnie stosowanie. Pomyśl, czy możesz je wykorzystać w swoim biznesie:
CTA oznacza wezwanie do akcji. Przybiera formę tekstu lub przycisku graficznego. Założę się, że co rusz stykasz się z CTA, ale może nie wiesz, że ma to swoją nazwę. Kojarzysz przyciski na stronach albo w mailach:
„ZAPISZ SIĘ”, „ZOBACZ”, „POBIERAM”, „WYŚLIJ”…? To właśnie CTA!
CTA ma za zadanie zachęcić odbiorcę komunikatu do podjęcia natychmiastowej reakcji. Wyobrażasz sobie sklep internetowy albo stronę lądowania bez CTA? Oglądasz ofertę, jesteś skłonny się zdecydować na zakup, pozostawienie swoich danych lub pobranie np. jakiegoś materiału a tu klops! Nie ma jasnego komunikatu, co masz zrobić dalej.
To jeszcze 3 proste zasady dotyczące CTA:
Content management system to takie „zaplecze strony”. Umożliwia publikowanie i edytowanie treści z centralnego interfejsu. Jeśli nie wiesz, czym jest centralny interfejs to najprościej mówiąc są to… „bebechy strony”.
To, co widzisz w warstwie graficznej i tekstowej już na stronie, ma swoje odzwierciedlenie w CMSie.
Najbardziej popularnym CMSem jest WordPress. Miałam okazję pracować też na Joomli, Drupalu i EZ Publish.
Pozostanę jednak wierna WordPressowi.
Samodzielne ogarnięcie takiego CMSa na na pozór wygląda strasznie. W rzeczywistości jest do przejścia. Kwestia chęci, pomocy życzliwej osoby, czasem podstaw html’a. Pomocne są też tutoriale na YouTube albo kursy.
Zachęcam, by nie podchodzić do CMSa jak do jeża… Pamiętaj, że to system edytowalny. Zepsujesz coś? Da się naprawić. Efekt wyjdzie niezgodny z założeniem? Dopracujesz to, dopieścisz i będzie dobrze.
Jak podobał Ci się ten wpis? Czy masz już skróty w marketingu masz w małym palcu? Mam nadzieję, że ten cykl przypadł Ci do gustu i że wybrane przeze mnie skróty marketingowe opisałam w przystępny sposób. Teraz będziesz wiedzieć, o co chodzi, kiedy ktoś rzuci, że jego OR ma coraz lepsze wskaźniki, jeden CMS jest lepszy od innego, dlaczego CTA jest mega ważne, albo komuś podobał się ostatni RTM jakiejś marki.
Chcesz być na biężąco? Polub SkyRocket na FB. Wskakuj na moją orbitę!
Kategorie: content marketing, komunikacja